OPOWIADANIA

Ktoś zupełnie inny #4

Ktoś zupełnie inny #4

Kiedy o nim myślę, widzę zachód słońca nad wielką wodą. Ciche, powolne fale jeziora odbijają czerwone promienie światła. Siedzimy na molo. Nad nami wielki błękit nieba, w oddali – białe żagle, łajby delikatnie kołyszące się przy brzegu. Zapach piasku i wilgoci.

Różnimy się. On przychodzi do mnie w koszuli, czarnych spodniach, glanach. Ja na spotkanie z nim zakładam szpilki i żółtą spódniczkę. Idziemy przez miasto jak dwoje komików. Ale coś nas połączyło. Oboje byliśmy inni, różni także od siebie. Tylko wspólnymi siłami mogliśmy pokonać rozkrzyczany świat konformistów. Wśród nich byliśmy parą dziwaków – zbyt wrażliwych na to, by istnieć. Razem mogliśmy stworzyć nieprzepuszczalną barierę, za którą nie ma już nienawiści. Jest przebaczenie.

To jedyne, co nam dziś zostało.

*

Uwielbiałam jego dom. Zwłaszcza, gdy był pusty. Gdy rozmawiał, chodziłam po pokoju, sięgając ręką na regały i muskając brzegi starych, zaczytanych książek. Mogłam tam znaleźć wszystko: filozofów, historyków, politologów, podróżników, psychologów. Zachwycał się wiedzą od dziecka.

Przyjeżdżaliśmy w kilka osób do niego, do ogrodu. Puszczał głośno najpiękniejszą muzykę, jaka kiedykolwiek powstała. Słuchaliśmy starych piosenek, siedząc na zielonej trawie i debatując tak zażarcie, jakbyśmy pozjadali wszystkie rozumy świata. Wokół unosił się zapach dymu i kiełbasek z grilla.

Kiedyś wyszliśmy wieczorem na spacer. Leżałam na nagrzanym od słońca asfalcie, wdychając zapach nadchodzącej burzy pomiędzy dwoma płatami złotych pól. Z oddali nadciągały ciężkie kłęby chmur.

Zawsze czułam, że jest mi po prostu wierny.

*

On pierwszy mówił: Przestań uczyć się tego, co ci każą. Ucz się tego, co cię interesuje. Ufał, że mnie podobnie jak jego – interesuje wszystko. Nigdy nie przestał wierzyć w to, że mogłabym być kimś takim jak on. Ale ja chciałam znaleźć złoty środek, dopasować się do tłumu, zaakceptować schematy. Nie słuchał mnie. Robił swoje.

Kiedyś kupił mi bukiet czerwonych róż. Kurier przyniósł je do domu kilka godzin przed wynikami matur. Wiedział, jak bardzo boję się tego, co mnie czeka dziś i jesienią. Obawiałam się zmian i zderzenia z rzeczywistością tych prawd, w które wierzyłam przez lata. Tego dnia miało wyjść na jaw, kto z nas miał rację.

Wśród kwiatów był wiersz. Wiersz o deszczu i Warszawie, który recytowałam z pamięci na jednej z naszych kaw.

Na Żoliborzu są ulice takie śliczne,
takie topole, a w topolach taki wiatr…
Gdy przyjdzie wieczór, świecą światła elektryczne
i tak mi dobrze, jakbym miała osiem lat.

*

Nigdy nie odrabiał zadań domowych, nie uczył się do testów. Przychodził do szkoły zabawnie zdziwiony: To dzisiaj sprawdzian? Siadał w pierwszej ławce, bo nie miał potrzeby ściągać. Krzyżował dłonie i zasłaniał nimi usta, by ukryć uśmiech rozbawienia. Potem odbierał te sprawdziany, słysząc: Trójka. Zdumiony brakiem konieczności poprawy wyciągał po nie rękę i mówił to swoje krótkie, spokojne: O.

Niespodziewanie został laureatem jednej olimpiady i finalistą dwóch innych. Nauczycielka geografii miała prawdziwy dylemat, jaką postawić mu ocenę. Z cząstkowych wychodziła mu trójka, ale awansował do kolejnego etapu, co wprowadzało ją w niespotykany dysonans. Nigdy nie czytał lektur. Na lekcjach bez przerwy dyskutował ze mną. Jeden z roczników w liceum zakończył sierpniową poprawką z polskiego. Maturę rozszerzoną zdał na 100%. Jak mocno kłóciły się wymagania szkolne z jego prawdziwą wiedzą? 

Ktoś zupełnie inny #4

Wychowawczyni mówiła o nim: To miasto jest dla niego za małe. Dziś studiuje międzywydziałowo dwa kierunki na jednej z najlepszych uczelni w Polsce. Jest najmądrzejszym człowiekiem jakiego znam. Jego wiedza jest tak szeroka, że można utonąć w jej wodospadzie. 

Ja nadal szukam własnej drogi.

Które z nas pięć lat temu miało rację?


„Ktoś zupełnie inny” to 10-częściowy cykl opowiadań, który udowadnia, że każdy z nas może mieć życie jak z oscarowego filmu. Motywuje, inspiruje, pozostaje na zawsze w pamięci.

Pozostałe części: #1, #2, #3, #5, #6, #7.

You Might Also Like