TEKSTY

Nie myśl, że rozstanie niczego nie zmienia.

Czasem wystarczy kilka jego spojrzeń. I jeden jej uśmiech. Jakiś drobny gest, czułe słowo, wspólny pomysł. Przypadkowy, słodki buziak na pożegnanie i ciepłe, tulące ramiona. A później już jakoś leci – jeden spacer po wieczornym mieście przy stukocie jej obcasów i splecionych dłoni. I ławeczka, z której nie chce się odchodzić, i ten tramwaj – przecież musi uciec. Potem czyjeś miękkie usta, ciepły oddech. I zwycięża magia.

I nastaje piękny czas. Są już razem – jej letnie sukienki i jego pachnące koszule, jej włosy zmierzwione wiatrem i jego piegi od słońca. On biegnie do fryzjera, potem odbiera ją z pracy. Ona dzwoni wieczorem zapytać, co smacznego zjadł na obiad. Ktoś wysyła smsa na dobranoc. Ktoś pisze, że tęskni, choć minęły dopiero dwie godziny. I nie mogą się sobą nasycić. Nawet jeśli są tuż obok.

Przecież wiesz, że nic nie trwa wiecznie.

POTEM COŚ W NAS PĘKA.

On jest milczący i nieobecny. Ona zmęczona i rozdrażniona. Mijają się i kłócą, nie odbierają telefonów i odwołują spotkania. Ktoś kocha trochę mocniej. Ktoś inny trochę mniej. Jedno bardziej się stara, drugie czuje się osaczone. Po ulicach chodzą struci, pełni żalu i bezsilnej złości. Jeszcze nie chcą się rozstawać. Jeszcze nie chcą żyć osobno. Ale patrzą sobie w oczy i widzą w nich już kogoś innego. Więc ten moment nastąpi. Musi nastąpić. Nie można go powstrzymać.

I nastają ciche dni. Gorzkie łzy i puste noce. W kontenerze piętrzą się pudełka po pizzy. W kącie tkwią butelki zwrotne. Znów jest praca, trening, dom, rodzina. Czasem jakieś wyjście, jakaś parapetówka. Kogoś mocniej się przytula, kogoś innego odpycha z całej siły. Nie wiadomo, co się dzieje, ale dobrze raczej nie jest. Jest zbyt cicho. Zbyt milcząco. Za mało pytań. Za mało troski. Za dużo dumy. Zwierzęcej wściekłości.

Mija tydzień, miesiąc, pół roku. Życie wraca na właściwe tory, dni są znowu piękne, drzewa tętnią zielenią. Na ulicy czy w galerii, w klubie, w knajpie czy w tramwaju – w końcu przecież gdzieś na siebie wpadną. Wymieniają parę słów. Uśmiechają się do wspomnień. Przypadkiem usłyszą wspólną piosenkę. I już krew pulsuje w żyłach. I znów serce bije szybciej. 

Czas cichutko się cofa…

NIE MYŚL, ŻE ROZSTANIE NICZEGO NIE ZMIENIA.

Gdy mówimy, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki – nie chodzi o żadną zasadę. To nie jest tak, że nie wolno zaufać raz jeszcze tej samej osobie. Czasem warto dać sobie drugą szansę, jeśli czujemy, że kolejna próba utworzenia związku ma sens. Ale tamta rzeka, o której mówił Heraklit, po prostu nie jest już taka sama.

Rozstania uczą nas nie tylko pokory i samoświadomości, ale też dystansu do relacji z innymi. Uczą nas nazywania własnych emocji i tego, by nie ulegać im zbyt szybko. Wyrabiają w nas nawyki, by z większością problemów radzić sobie samemu, umacniają w nas myśl, że tak naprawdę każdy jest niezależną jednostką, a związek to nie tylko miłość – ale też partnerstwo.

Rozstania sprawiają, że stajemy się dorośli. Są podobne do innych przykrych doświadczeń. Tych, na które nie mamy wpływu. I tych, których wynik możemy zmienić, ale kończą się porażką.

Rozstania dają nam siłę. Siłę do kolejnych rozstań.

Czasem zupełnie innego rodzaju.

You Might Also Like