Przekręca zamek w drzwiach i wchodzi po cichu do środka. Wychylasz głowę do przedpokoju i uśmiechasz się na przywitanie. Mruczy coś niedbale i zaczyna ściągać buty. Zostawiasz odcedzone ziemniaki i ze ścierką w dłoni przytulasz się stęskniona. Odpycha cię lekko, uśmiecha się wymijająco i z powagą rzuca ubranie na wieszak.
Pytasz, czy coś się stało. Zaprzecza, nieznacznie zmieniając ton, ale na wieść o obiedzie, kiwa głową i dziękuje tak, jakby wcale nie był ci wdzięczny. Leniwie siada do stołu i nawet nie myje rąk.
Siadasz naprzeciwko i zaczynasz go uważnie obserwować. Próbujesz rozpocząć rozmowę, ale on odpowiada półsłówkami. Ucieka wzrokiem i wzdycha tak, że powoli zaczynasz się martwić. Gdy znów pytasz, czy wszystko w porządku, odpowiada ze złością, że tak, ile razy ma powtarzać i o co ci chodzi, kobieto?.
I wtedy coś w tobie pęka.
WŁAŚNIE TAK POWSTAJĄ KONFLIKTY.
To może być twój chłopak albo najlepsza kumpela, szefowa, współlokatorka albo ukochany tata. Spędzacie parę zwyczajnych dni i kilka cudownych wieczorów. Dużo rozmawiacie, śmiejecie się więcej niż zwykle, a lista przygód tylko rośnie. I nagle zupełnie niespodziewanie napada kogoś zły humor i cała sielanka, cały optymizm tej relacji rozsypuje się w drobny piasek.
Oficjalnie wszystko jest w porządku. Ale przecież masz oczy i widzisz, czujesz tę gęstą atmosferę. Stajesz na rzęsach, żeby dociec, co jest nie tak. Chcesz ją pocieszyć, a jego zachęcić do rozmowy. W odpowiedzi dostajesz naburmuszoną minę, oschły ton i nieobecny wzrok i z każdą chwilą zaczyna ci być coraz bardziej przykro.
Nie chcesz na siłę szukać winy w sobie, więc tracisz nerwy. Wykrzyczysz mu żal, który w sobie nosisz, a z nią pokłócisz się o coś zupełnie innego. Powiesz o kilka słów za dużo, rozpłaczesz się i zostaniesz z niczym. Obiektywnie wiesz, że to zupełnie bez sensu. Ale tak powstają konflikty.
Ty też popełniasz błędy. Tylko nawet o tym nie wiesz.
A PRZECIEŻ MOŻNA INACZEJ.
Internet szerzy psychologię pozytywną na tysiące sposobów i zaczynamy wierzyć w to, że jedynym prawidłowym stanem jest stan zadowolenia. Ale prawda jest taka, że jesteśmy tylko ludźmi. I nie chodzi o ocenę, czy to dobrze, czy jednak źle. Chodzi o to, by być świadomym, że człowieczeństwo nierozerwalnie wiąże się z biologią i genetyką. I właśnie dlatego musimy brać poprawkę – na bycie tylko człowiekiem.
Mamy gorszy dzień przez pogodę, która obniża nam ciśnienie, pełnię księżyca, która nie daje nam spać albo wieść o zbrojeniach, która odbiera nam spokojną myśl o przyszłości. Czasem nasz organizm walczy ze zbliżającą się infekcją, a czasem regeneruje siły po przebytej chorobie. Bywa, że żyjemy myślą o egzaminie, martwimy się o chorych rodziców, a czasami nawet sami jeszcze nie wiemy, co lezy nam na sercu.
Przypominamy sobie błędy z przeszłości i na nowo nie możemy sobie ich wybaczyć. Przeraża nas stan konta i poranny widok z lustrze. Mamy obniżoną koncentrację, obolałą głowę i spięty kark. Bywamy rozdrażnieni, wybuchamy płaczem, napadają nas lęki. Czujemy się rozczarowani sobą, zawiedzieni innymi i szukając motywacji, powtarzamy sobie w myślach, że jesteśmy do niczego.
Jesteśmy biedni w swojej ograniczonej wiedzy i chwiejnej świadomości.
DLATEGO DAJMY SOBIE DRUGĄ SZANSĘ.
Popełniamy błędy. Dajemy ponieść się emocjom, upijamy się na smutno. Zabraknie nam słów, zabraknie dźwięków, bo mowa jest źródłem nieporozumień, a jezyk jest ograniczony. Nie mamy wpływu na wszystko, co nam się przytrafia, a nawet jeśli zdążymy to wcześniej przemyśleć – i tak nie możemy w pełni przewidzieć swoich emocji.
Musimy nauczyć się dawać sobie drugą szansę. Najwyższa pora nauczyć się wybaczać nie tylko sobie, ale też tym, na których nam zależy. Trzeba wdrożyć w naszą codzienność empatię i zrozumienie – takie samo, jak to, którego sami potrzebujemy. W dojrzałych relacjach wychodzi się naprzeciw, a ramiona są zawsze otwarte.
Trudniej wierzyć w dobry świat i dobre zamiary, niż doszukiwać się w błędach intencjonalności. Ale tak żyje się znacznie przyjemniej. Ludzie nie są źli z natury, reagują złem na zło – i nie zawsze są za nie odpowiedzialni. Nikt nie czeka na dobry moment, by zrobić nam krzywdę. Chcemy naprawdę być mili bez powodu i pomagać sobie bezinteresownie.
Musimy tylko uwierzyć, że taki właśnie jest świat. A właśnie taki dla nas będzie.
Autorzy zdjęć: Hannah Busing, Angelo Lacancellra.
Hej, długo pracowałam nad tym tekstem. Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad – polub moją stronę na Facebooku, zostaw komentarz albo udostępnij ten artykuł u siebie. Dla Ciebie to tylko moment, a dla mnie to dowód, że w dobie cięcia zasięgów moja praca ma jeszcze jakiś sens. Dziękuję, że jesteś. :)