TEKSTY

12 wegetariańskich przepisów i porad na każdą porę dnia i nocy

Nigdy nie należałam od osób, które lubią siedzieć godzinami w kuchni. Ani do tych, które uczyły się gotować, odkąd urodziło im się młodsze rodzeństwo. 

Mam po prostu kilka podstawowych zasad, które ułatawiają mi życie. Kilka przepisów wymyślonych w długie, czwartkowe wieczory, gdy zamykałam się w kuchni na kilka godzin, mieszałam składniki i popijałam słodkie, czerwone wino. Kilka przerobionych lub podkradzionych osobom bardziej znającym się na rzeczy (to ten oznaczony gwiazdką, na końcu znajdziecie link). Kilka wyniosłam z domu. Kilka wciąż dopieszczam.

Więszość z nich jest przygotowana pod jedną, dużą porcję, ale wszystko zależy od apetytu i od tego, jakiej wielkości kupujecie warzywa. Niemal każdy przepis można urozmaicić kurczakiem, jeśli nie możecie bez niego żyć. :) Ja mogę i jak dla mnie – takie zróżnicowanie dań i przepisów jest całkowicie sycące i wystarczające. Próbujcie i dajcie znać, czy wyszło!

3 ZASADY UŁATWIAJĄCE MI ŻYCIE

Zabrzmi to może banalnie, ale po pierwsze – chodzę do supermarketu dwa razy, a nie raz w tygodniu jak większość moich znajomych. Raz to za mało, bo nienawidzę dźwigać, a drugi zawsze się przydaje, gdy coś pożrę nieopatrznie albo zapomnę czegoś za pierwszym razem. To zdarza się każdemu nawet wtedy, gdy zrobimy listę. Dzięki zakupom nr 2 nie chodzę głodna i zła, nie waham się pomiędzy kocykiem a wyjściem na deszcz i zawieję.

Po drugie: wracam do domu, wykładam produkty na stół i mrożę wszystko, co tylko się da. Zazwyczaj są to więc umyte, obrane, pokrojone i podzielone na garście, połówki lub porcje: brokuły, pieczarki, marchewki, pietruszki i bagietki. Dzięki temu mam zapas i nie wyrzucam pieniędzy w błoto, bo nic mi się nie psuje. Dodatkowym super-tipem jak dla mnie jest rozmrażanie pieczywa na kaloryferze. Z zewnątrz robi się genialnie chrupiące, a w środku – znów świeże i miękkie.

Po trzecie: gromadzę słoiki po różnych produktach i nie wstydzę się tego. Przez kilka dni w tygodniu nie mam czasu bawić się w kucharkę, więc w weekend zawsze znajduję czas na to, by przygotować sobie trochę zapasów. Wystarczy, że zupę czy inne danie na gorąco wlejemy do słoiczka, mocno zakręcimy i odwrócimy do góry dnem. A po godzinie wrócimy dokręcić – gdyby przypadkiem do środka wdarło się powietrze. Kiedy ostygnie, wsadzamy do lodówki – i tak może stać nawet dwa tygodnie. :)

3 x SYCĄCE ŚNIADANIE

ENERGY BOMB NA SŁODKO*:

Składniki: jogurt grecki, kiwi / mały banan, musli czekoladowe Crunchy EnerBIO z Rossmanna, 3 x ziarna do wyboru: migdały / chia / siemię lniane / słonecznik / pestki dyni / orzechy.

Kroimy owoce, dodajemy 3 łyżki jogurtu greckiego i czekoladowe musli, posypujemy ziarnami. Można też dodać kawałki gorzkiej czekolady, masło orzechowe, miód albo suszone owoce, ale tych ostatnich nigdy nie dodaję, bo nie lubię ich w takiej wersji.

Osobiście preferuję migdały, chia i siemię lniane (zawiera antyoksydanty – działa antynowotworowo, więc sobie nie żałujcie i sypcie, gdzie popadnie), za resztą zwyczajnie nie przepadam. Jogurt grecki można zastąpić naturalnym, ale ten pierwsze według mnie wygrywa gęstością. Musli czekoladowe z Rossmanna są dosyć drogie, ale warte swojej ceny. Jeśli jesteście biedni, to po prostu jedźcie ich trochę mniej :).

KANAPKA JAK Z SUBWAYA:

Składniki: 15 cm bagietki z ziarnami, sałata masłowa / lodowa / jakakolwiek inna, 3 plastry pomidora, 5 plastrów zielonego ogórka, kilka czarnych oliwek, 3 plastry czerwonej papryki, 3 plastry czerwonej cebuli, 3 plastry mozarelli, 1 łyżka majonezu, przyprawy (np. słodka papryka, bazylia, sól, pieprz).

Rozkrajamy bagietkę, jedną część wyścielamy 2 liśćmi sałaty, a drugą smarujemy majonezem (trust me, tak jest lepiej). Na sałatę kładziemy pokrojoną mozarellę, układamy na przemian plastry pomidora i ogórka, przykrywamy całość cebulą i papryką, posypujemy pokrojonymi oliwkami, przyprawami i… wsadzamy do mikrofalówki na kilka sekund. Voila!

Jeśli zamierzacie to cudeńko zapakować na uczelnię, to polecam serdecznie solidny woreczek. Woda z warzyw i tłuszczyk z majonezu może trochę wyciekać po podgrzaniu, ale nie radzę z niego rezygnować. Tak jest smaczniej. :)

TWAROŻEK Z WARZYWAMI:

Składniki: 1/3 twarogu półtłustego, kilkanaście plastrów ogórka, 1/4 czerwonej papryki, szczypiorek, 3 plasterki cebuli (może być dymka, z której wystaje szczypiorek), kiełki rzodkiewki, łyżka majonezu, 1-2 łyżki jogurtu greckiego, przyprawy (np. słodka papryka, pieprz ziołowy, zioła prowansalskie, bazylia).

Kawałek twarogu wsadzamy do miseczki i rozdrabniamy. Wsypujemy pokrojone warzywa – im mniejsze kawałki, tym lepiej, bo kompozycja smakowa będzie bogatsza. Dodajemy majonez i jogurt, mieszamy, posypujemy przyprawami.

Jeśli nie macie jakiegoś składnika, nie szkodzi. Tych warzyw nie musi być aż tak dużo – odpowiedni smak jest już po dodaniu 4 różnych. Opcjonalnie można też wycisnąć mały ząbek czosnku – ale to najlepiej wtedy, gdy nie zamierzacie nigdzie wychodzić. :)

3 x ZUPA-KREM 

Zupy-kremy najsmaczniej je się z jakimiś dodatkami – grzankami lub prażonymi migdałami. Ja jestem fit-potworem, więc zamiast grzecznie prażyć nasiona i ziarna, chwytam pieczywo – świeże albo sczerstwiałe (serio) – rwę na kawałeczki i podsmażam na oliwie. Nie boję się tłustego dodatku – przy tak niewielkiej ilości tłuszczy, jaką spożywam, niewiele może mi zagrozić. :)

KREM Z POMIDORA:

Składniki: 2 pomidory, 1/2 czerwonej papryki, 1/2 marchewki, 1 (czerwona) cebula, 1/2 mozarelli, 2 łyżki jogurtu greckiego, przyprawy (sól, słodka papryka, bazylia).

Pomidory polewamy wrzątkiem i zdejmujemy skórkę. Kroimy w kawałeczki, rzucamy na patelnię, dodajemy szczyptę soli, słodkiej papryki i bazyli oraz kilka łyżek wody i przykrywamy. Na drugim palniku gotujemy w małym garnku paprykę, marchewkę i cebulę. Gdy pomidory zrobią się miękkie, dodajemy jogurt i pokrojoną mozarellę i czekamy 2-3 minutki. Na koniec całość mieszamy z odcedzonymi warzywami i dwiema łyżkami bulionu warzywnego (czyli wodą z gotowania ;)), miksujemy i podajemy z grzankami.

KREM Z BROKUŁÓW:

Składniki; duża garść brokułów, 1 ziemniak, 1 cebula (czerwona), 1/2 marchewki, 1/2 pietruszki, 1 ząbek czosnku, przyprawy (głównie bazylia lub zioła prowansalskie, sól)

Plan działania jest bardzo prosty: w jednym garnku gotujemy brokuły (ok. 10 minut od zagotowania), w drugim pokrojoną resztę warzyw. Na koniec miksujemy, dodajemy wyciśnięty czosnek i przyprawy. Warto posolić zupę dopiero na końcu – nigdy nie wiadomo, jaką jej ilość brokuły pochłoną z wody podczas gotowania :). Podajemy oczywiście z grzankami! 

KREM Z BURAKA (pyszny!):

Składniki: 2 buraki nie-giganty, 1 ziemniak, 1 czerwona cebula, pół czerwonej papryki, 1 marchewka, dwie garście pieczarek, łyżka jogurtu greckiego, przyprawy (sól, słodka i ostra paryka, zioła prowansalskie), łyżka oliwy lub oleju (może kokosowego? :)).

Warto przygotować sobie dwa osobne garnki i podzielić warzywa na dwie grupy, bo czas gotowania buraków i ziemniaków jest znacznie dłuższy niż marchewki, papryki i cebuli. Obieramy warzywa, kroimy w ćwiartki i wrzucamy do osolonej wody. Na rozgrzaną patelnię z oliwą wsypujemy pieczarki, przykrywamy małą pokrywką, czekamy około 10-15 minut, aż się podsmażą i wyłączamy palnik. Po ugotowaniu warzyw w każdym garnku zostawiamy około 1 łyżki bulionu. Łączymy składniki, dodajemy jogurt, trochę przypraw, miksujemy.

Warto pamiętać o podzieleniu składników na dwa garnki – smak rozgotowanych warzyw niestety da się wyczuć w zupie. Poza tym, wierzcie lub nie, ale ona naprawdę jest pyszna! :)

3 x SAŁATKA WARZYWNA

SAŁATKA Z SIEMIENIEM LNIANYM:

Składniki: 1 pomidor, 2 ogórki konserwowe, pół czerwonej papryki, kilka plastrów cebuli, 2 ząbki czosnku, siemię lniane, olej lniany, sól, pieprz.

Rzecz to oczywista, że kroimy i mieszamy, dodajemy sól i przyprawy. Olej lniany można zastąpić oliwą, siemię lniane – jakimkolwiek ziarnem, nawet chią, a ogórek konserwowy – ogórkiem kiszonym. Osobiście jednak uważam, że skład podany powyżej jest najlepszy. Pomidory, olej lniany i siemię lniane zawierają mnóstwo antyoksydantów, a ja na tym punkcie mam absolutnego świra. :)

SAŁATKA Z ŻURAWINĄ:

Składniki: główka sałaty lodowej, 1/2 sera fety, garść migdałów, garść suszonej żurawiny, sekretny sos czosnkowy.

Odrywamy dwa pierwsze liście sałaty i wyrzucamy, resztę rwiemy na kawałki i wrzucamy do dużej miski. Do szklanki nalewamy wrzątek, maczamy w nim co chwilę nóż i kroimy fetę w małe kostki (poszczególne kawałki wtedy nie lepią się do siebie). Płatki migdałów wrzucamy na patelnię (można dodać odrobinę oliwy lub oleju, ale nie jest to konieczne) i przez chwilę mieszamy, aż się wyprażą (zrobią się lekko brązowe). Sałatkę posypujemy żurawiną i serem, a po chwili – ostudzonymi migdałami.

Na koniec wszystko polewamy sekretnym sosem czosnkowym.

Przepis na sekretny sos czosnkowy:

Składniki: 2 łyżki majonezu, 2 łyżki jogurtu greckiego, 2 ząbki czosnku, bazylia i (to ostatnio podsunął mi Kuba, kolega z uczelni, za co biję mu pokłony) – odrobina soku z cytryny.

Składniki wychodzą względnie drogo, bo paczka migdałów i żurawiny kosztuje po kilka złotych, ale też zużywamy ich tylko część, więc można je potem jeszcze wykorzystać. Sos czosnkowy to obłęd, zaprawdę powiadam Wam. Mogłabym jeść go łyżkami bez żadnych dodatków i przytulać się do miseczki, gdy zasypiam w nocy, więc nadaje się nie tylko do tej sałatki, ale też do pizzy, frytek i innych cudów. Sałatkę warto zrobić warstwowo i się nią podzielić – im dłużej stoi oblana sosem, tym mocniej nasiąkają nim liście i choć smak pozostaje ten sam – to wygląd jest zniechęcający :).

SAŁATKA Z NICZEGO:

Składniki: sałata lodowa / kapusta pekińska / sałata masłowa / mix sałat (cokolwiek z trawy), 2 pomidory, 1 czerwona papryka, 1 żółta papryka, pół zielonego ogórka, kilka rzodkiewek, kukurydza, cebula, czosnek, kilkanaście czarnych oliwek, ser feta / mozarella / starty ser żółty, oliwa, przyprawy.

Można ją zrobić w małej ilości, za każdym razem inaczej, akurat z tego, co mamy w lodówce. Zawsze będzie pyszna. Jedynym nieodłącznym składnikiem musi być po prostu coś z trawy. Dla mnie równie ważne są też pomidory (antyoksydanty) i cebula – jako ostry dodatek. Cała reszta warzyw zależy tylko i wyłącznie od tego, co akurat mamy w lodówce, ale prawdziwa uczta zaczyna się od 5-6 składników. Posypane przyprawami i polane oliwą lub olejem lnianym są zawsze pyszne.  

KOŃCZĄC… 

Długo się zastanawiałam, czy zacząć publikować teksty, a gdy już postanowiłam – mocno się napracowałam, by niczego nie pominąć i wszystko ująć w ładnej formie. Przeszłam na wegetarianizm na dobre, więc chciałabym mieć pewność, że chcecie o tym czytać. :) Dajcie znać w komentarzach, jak Wam się podobało i czy coś Wam z tego wyszło. Ciao!


*Pomysł na śniadanie mam od Patrycji (insta: @Pistacjovaa). Zaglądnijcie do niej – jest młodsza ode mnie, a biega, ćwiczy, gotuje, dużo czyta i robi prześliczne zdjęcia. :)

You Might Also Like