Każda z nich była trochę inna, każda miała w sobie coś niezwykłego. Były ładne, ale bez przesady – żadna nie wyróżniała się z tłumu. Miały wady jak wszyscy: jedna – zbyt szerokie biodra, inna – włosy, których nie mogła okiełznać, kolejna – własną matkę za stylistkę, która ubierała ją podobnie do siebie.
Miały jednak w sobie coś, co budziło skrajne emocje. Wzbudzały zazdrość i zachwyt mężczyzn, którzy nie należeli do nich. Przez jednych kochane, przez drugich nienawidzone. Sprawiały wrażenie kobiet, które wiedzą, czego chcą, a przynajmniej – czego na pewno nie chcą. Miały w sobie pasję. Potrafiły walczyć o swoje. Unosiły się honorem i wzbudzały szacunek.
W rzeczywistości były takie same jak wszyscy.
WSZYSCY SZUKAMY CZEGOŚ WIĘCEJ.
Mężczyznom wydaje się, że z nimi będzie inaczej. Może nawet lepiej. Że przy nich znikną standardowe problemy. Że one zawsze będą wiedzieć, czego potrzebują, gdy przyjdzie gorszy dzień, że nie będą drażliwe ani smutne bez powodu. Że w wymarzonej pracy będą tryskać energią, a pasje zawsze będą sprawiać im radość. Że jeśli dbają o siebie dziś, nie rzucą siłowni jutro.
To wszystko nieprawda. Tak nie wygląda życie.
Kobiet, które im imponowały, zawsze było niewiele. Wszyscy mamy te same problemy. Nasze związki wyglądają podobnie. Kłócimy się o podobne drobnostki. Gubimy się we własnych emocjach. Przechodzimy kryzysy, cierpimy, ranimy innych bez powodu. Czasem coś nam nie wychodzi. Czasem ktoś nas zawiedzie.
Nim zaczniesz czegoś pragnąć, nim zaczniesz mieć nadzieję – pomyśl, że nie będzie idealnie.
KAŻDY POWÓD JEST DOBRY, BY KOGOŚ KOCHAĆ.
Nie chcę budzić się obok mężczyzny mojego życia w pełnym makijażu i z ułożoną fryzurą. Nie jestem obłędnie piękna tak po prostu. Nie mam genów zróżnicowanych międzynarodowym pochodzeniem. W kwestii urody, figury nie wyciągnęłam najlepszego losu na loterii. Niczego nie wygrałam. Mam tylko tyle, ile dostałam.
Możemy marzyć o tym, by mieć więcej, niż faktycznie mamy albo cieszyć się z tego, co jest. Większość z nas jest zupełnie zwykła. Nie oglądamy się przecież za swoimi przyjaciółkami ani koleżankami z pracy, ale za tą śliczną laską z innej szkoły, z innego miasta, z zupełnie innego środowiska.
Nawet wyjątkowe kobiety są zupełnie zwykłe. One też mają kompleksy. One też mają rozstępy. Mają celluit, ciężko walczą o lepszą wagę, boją się odrzucenia i długiej samotności. One też mają gorsze dni. Niezdane egzaminy. One też przeżywają swoje porażki i płaczą na komediach romantycznych. Są dokładnie takie jak reszta.
Kanon to ułamek procenta. Ludzie, którzy nas otaczają, są do siebie zupełnie podobni.
Większość z nas jest totalnie zwykła. Ale każdym można się zachwycić.
JESTEŚMY TYLKO LUDŹMI.
Nie chcę, by było idealnie. Chcę, by było całkiem zwyczajnie. Nie chcę być cudzą ulubioną gwiazdą filmową ani dziewczyną, za którą ktoś ogląda się na ulicy. Nie będę w życiu nikim innym. Chcę być sobą. Chcę cieszyć się z tego, co mam, a nie całe życie gonić za tym, czego nie wygrałam.
Będę czasem chorować. Będę tyć trzy albo pięć kilo. Albo piętnaście, gdy zajdę w ciążę. Będę niedosypiać, będę się starzeć, będę liczyć zmarszczki i siwe włosy. Będę opiekować się chorymi rodzicami i narzekać na zmęczenie. Będę płakać. Będę się złościć. Będę zazdrosna bez powodu.
Powinniśmy być kochani bez względu na to, co mamy na głowie i czy akurat przeszłyśmy udane farbowanie na rudo czy nie. Nie zakochujemy się w figurach woskowych. Zakochujemy się w osobach.
Jesteśmy tylko ludźmi. Słabymi. Kruchymi. Z tendencją do zmian.
Każdy z nas zasługuje na bezwarunkową miłość.
Hej, długo pracowałam nad tym tekstem. Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad – polub moją stronę na Facebooku, napisz komentarz albo udostępnij ten artykuł u siebie. Dla Ciebie to tylko moment, a dla mnie to dowód, że w dobie cięcia zasięgów moja praca ma jeszcze jakiś sens. Dziękuję, że jesteś. :)